Nie płacą przedszkolom

Jak mówi Bożena Budaj, dyrektor Miejskiego Przedszkola nr 3, jeśli rodzice nie chcą zapłacić, niełatwo ich do tego zmusić. Nie pomagają pisma, spotkania, tłumaczenia.
- Dwie osoby zalegają od ponad dwóch lat. Spotkałam się z jedną matką, tłumaczyłam, prosiłam, więc obiecała, że zapłaci w przyszłym tygodniu. Minął jeden tydzień, drugi, a pieniędzy nie ma.
Brak przepisów, na podstawie których można byłoby szybko ściągnąć pieniądze od dłużników, wiąże ręce dyrektorom przedszkoli i żłobków. Sprawy trafiają do Miejskiego Zarząd Przedszkoli i Żłobków.
- Są rodzice, które nie płacą latami. Sprawy skierowaliśmy do sadu, uruchomiliśmy komorników - mówi Marian Babula z zarządu MZPiŻ. - Długi są w większości przedszkoli. Przyczyny tego stanu rzeczy są różne.. Lepiej jest w żłobkach.
Jak tłumaczą panie przedszkolanki, niektórzy rodzice nie chcą widzieć związku pomiędzy jakością zabawy i nauki przedszkolaków, a opłatą za pobyt w przedszkolu.
- Zachowują się często tak, jakby zabawki i posiłki spadały nam z nieba, a media opłacały się same - mówi nauczycielka przedszkolna. Dodaje, że nie zawsze winna jest bieda. Czasami to po prostu przekora i nieodpowiedzialność rodzica, który sądzi, że kogoś przechytrzy.