Janek znany jest jako świetny zawodnik rzeszowskiego Startu, kapitan drużyny, która 13 razy zdobyła tytuł mistrza Polski w koszykówce na wózkach. Do Ósemki zagląda jednak ostatnio regularnie i efekty są tego widoczne.
Tym razem z pokonanym polu zostawił Tomasza Moskwę (3:1), Sławomira Bratka (3:1), ale w trzeciej rundzie musiał uznać wyższość Dariusza Buczyńskiego i powędrował na lewa stronę turniejowej drabinki. Tam zdołał pokonać nie byle kogo, bo Roberta Peckę, któremu nie oddał nawet jednej partii. W ćwierćfinale popularny „Johny” zmierzył się z Witoldem hajdukiem, Znów e był faworytem, ale podbudowany poprzednim zwycięstwem poszedł za ciosem i wygrała 3:1.
W półfinale czekał... Dariusz Buczyński. Ten mecz rozstrzygnął się w nietypowy sposób. Darek, który na co dzień mieszka w Sanoku, miał ograniczony czas, ale grał w swoim stylu, czyli bez pośpiechu. Kiedy przegrał pierwszą partię spojrzał na zegarek, pogratulował Jankowi i pospieszył na przystanek autobusowy.
Janusz w pierwszej rundzie miał wolny los, a w drugiej łatwo pokonał Jakuba Mierzwę. W trzeciej na jego drodze stanął Witek Hajduk. Młodość okazał się w tym wypadku górę (3:1) i Janusz musiał ratować skórę na lewej stronie drabinki. Tam dość łatwo poradził sobie ze Sławomirem pasternakiem, który był w tym meczu trochę rozbity wcześniejszym pojedynkiem z Sebastianem Krupą (0:3).
– Każdą partię z Sebastianem powinienem wygrać, ale działo się inaczej – komentował Sławek.
Po powrocie na prawą stronę Janusz nabrał wiatru w żagle i znalazł sposób na zawsze groźnego Mirosława Dąbrowskiego (3:0), a w półfinale nie oddał żadnej partii Arkadiuszowi Nawojskiemu (po długiej przerwie wraca do gry).
Finał stał na niezłym poziomie. „Johny” szybko uciekł na 2:0, miał pewne szanse na skończenie trzeciej partii, ale nie postawił kroki nad i. W partii numer cztery Janusz początkowo nie popełniał większych błędów, Jankowi takowy się przydarzył i wydawało się remis stanie się faktem. Przy ostrym ścięciu Janusz jednak przesolił, zanotował pusty przelot i za chwilę kapitan rzeszowskich wózkarzy zbierał gratulacje za zwycięstwo 3:1.
– W sobotę w Łodzi wygraliśmy ze Startem dwa mecze na inaugurację nowego sezonu. Planujemy po raz czternasty zdobyć mistrzostwo – powiedział nam Janek, który już drugi raz okazał się najlepszy w poniedziałkowym turnieju.
- Ten finał mógł potrwać dłużej, ale jak się popełnia tak grube błędy, jaki mi się trafił, trzeba zapomnieć o wygrywaniu – samokrytycznie przyznał Janusz, który zaprasza bilardową brać na najbliższy poniedziałek. Początek turnieju nr 8 jak zwykle o godzinie 18.
Magazyn STADION z siatkarką Katarzyną Żabińską:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Stare zdjęcia Lewandowskiej pokazują inną osobę! Pamiętacie ją taką?
- Górniak i Szcześniak zerwali kontakt?! Ujawniamy prawdę o ich obecnej relacji
- Szpak rozwścieczył katolików, nie darują mu! Oburzeni, wciągają w to jego zmarłą mamę
- Katarzyna Pakosińska i jej książę mają problemy w Gruzji? Ukrywają się!