Zniszczono obelisk przy zagrodzie pokazowej żubrów w Mucznem w Bieszczadach. Leśnicy apelują o pomoc w ustaleniu wandala

Do zdarzenia doszło w jeszcze w sierpniu, ale nie udało się ustalić, kto jest sprawcą zniszczenia. Wyrzeźbionemu w piaskowcu wizerunkowi żubra utrącono rogi. Leśnicy zapowiadają, że przywrócą obeliskowi dawny wygląd, ale nie chcą, by wandalizm pozostał bezkarny.

- Prowadzone przez nas dochodzenie nie dało rezultatu, dlatego zwracamy się z prośbą do ewentualnych świadków zdarzenia o sygnał w tej sprawie

- apeluje Jan Mazur, nadleśniczy Nadleśnictwa Stuposiany.

Kiedy żubry przywieziono w Bieszczady

Obelisk upamiętniający 55-lecie sprowadzenia żubrów w Bieszczady, odsłonięty został w 2018 roku.

- Przypomina o jednym z największych sukcesów w ochronie dzikiej przyrody, jakim jest uratowanie od zagłady żubra

- podkreśla nadleśniczy Mazur.

Górska populacja żubra pozostaje pod opieką bieszczadzkich leśników od 1963 roku, kiedy to z Pszczyny i Niepołomic przywieziono do Nadleśnictwa Stuposiany pierwsze siedem osobników.

Nad potokiem Zwór jesienią stanęła sześciohektarowa zagroda aklimatyzacyjna, by żubry mogły przejść kwarantannę pod nadzorem weterynaryjnym. Przedsięwzięcie mało służyć ocaleniu żubrów linii górskiej, którym groziła zagłada.

W Bieszczadach żyje 750 żubrów

30 października przy asfaltowej szosie w Bereżkach czekały trzy żelazne sanie wraz z ciągnikami gąsienicowymi do zrywki drewna. Samochody i skrzynie z żubrami przyjechały o piątej rano - z Pszczyny dwie sztuki i z Niepołomic trzy sztuki.

Stary byk, młody byk, krowy i dorastająca jałówka. W tym zestawieniu płci i wieku mogły stanowić zaczątek wolnościowego stada. Do nich w kolejnych miesiącach dołączyły kolejne zwierzęta z ośrodków hodowlanych. Łącznie - 17 sztuk, które dały początek dzikiej populacji żyjącej do dziś w górach.
Według szacunków leśników, bieszczadzkie stada mogą obecnie liczyć około 750 żubrów.