MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian odpoczął, złapał formę i wygrał turniej w rzeszowskiej Ósemce. Paweł Wroński znów gra

Tomasz Ryzner
Wakacyjne wyjazdy pozytywnie wpłynęły na formę Sebastiana Krupy
Wakacyjne wyjazdy pozytywnie wpłynęły na formę Sebastiana Krupy Archiwum ósemki
Sebastian Krupa znów jest w formie. Udowodnił to w II turnieju z cyklu „Nie lubię poniedziałków”, który wygrał w bardzo dobrym stylu. W finale „Seba” stoczył ciekawy mecz ze Sławomirem Bratkiem

- Skąd forma? Porządnie odpocząłem na tych wakacjach – uśmiecha się Sebastian, który wraz z rodziną relaksował się nad Bałtykiem, w Pieninach, a także w Italii, a konkretnie w słonecznej Toskanii.

Akumulatory zostały porządnie naładowane i „Seba” ostro zasuwał w Ósemce.

Na dzień dobry pokonał 14:6 Grzegorza Gwizdaka, potem 18:3 Huberta Barana, by w trzeciej rundzie trafić na Pawła Wrońskiego. Ten ostatni rządził w poprzedniej edycji, ale wskutek perturbacji zdrowotnych daleki jest na razie od szczytowej formy. Mimo to dzielnie powalczył i przegrał tylko 10:13. Potem Sebastian miał już z górki; Arkadiusz Nawojski ugrał z nim tylko 4 punkty w ćwierćfinale, a Sławomir Pasternak 5 w półfinale.

- Nie będę ukrywał. Fajnie mi się grało. Do finału każdy mecz skończyłem w przeciągu trzech partii – komentował bohater wieczoru.

Sławek Bartek zameldował się w finale drugi raz z kolei, czyli potwierdził, iż jest na zupełnie innym poziomie niż jeszcze rok temu.
W pierwszej rundzie Sławek miał wolny los, a w drugiej wziął udany rewanż na Mirosławie Dąbrowskim za finał sprzed tygodnia – pokonał rywala 12:10. Potem przyszło zwycięstwo 11:4 na Mariuszem Śledzianowskim, sensacyjnym pogromcą Sebastiana Hołówki, wygrana z tym ostatnim w ćwierćfinale 13:6 i z Januszem Stawarzem w półfinale 14:10.

- W finale łatwo nie było. Sławek też nieźle grał. Potrzebne były cztery partie, ale ostatnie słowo należało do mnie – podsumował skromnie Sebastian Krupa.

Jeśli chodzi o Jackpota, okazję do rozbicia banku otrzymał Piotr Nowak. Po rozbiciu przez sekundę liczył na kontynuacje gry, bo jedna bila znalazła drogę do łuzy. Kiedy jednak Piotrek przyjrzał się układowi na stole, wiedział już, że tylko fartowny strzał będzie mógł go utrzymać przy grze. Rzecz się nie powiodła i solidna wypłata nadal jest do wzięcia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24