Od grudnia 2015 r. do kwietnia 2017 r. Anna W. miała działać w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wspólnie i w porozumieniu z lekarzem Markiem G., specjalistą psychiatrii.
Jak wynika z przeprowadzonego postępowania, Anna W. miała wypisać samodzielnie (bez przeprowadzania badań lekarskich przez Marka G.) aż 467 zwolnień lekarskich na drukach Marka G. i przy użyciu jego pieczęci, jak również podpisywała się za niego.
Nawet 200 złotych za jedno zwolnienie
Marek G. w czasie wypisywania zwolnień lekarskich był nieobecny w swoim gabinecie. Miał przyjmować w zamian korzyści majątkowe. Za jedno zaświadczenie miał otrzymywać od 50 do 200 złotych.
Następnie osoby, które uzyskiwały w ten sposób zwolnienia lekarskie miały przedkładać je swoim pracodawcom lub w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, bądź Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Wyłudzały w ten sposób wynagrodzenia chorobowe lub zasiłki chorobowe.
- Biorąc pod uwagę ilość zarzucanych czynów zabronionych, jak i sposób ich popełnienia, uznać należy, że oskarżona z popełniania przestępstw uczyniła sobie stałe źródło dochodów – ocenia Krzysztof Ciechanowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
467 fałszywych zaświadczeń, a tylko 10 oskarżonych
Oprócz Anny W. oskarżono w tej sprawie jeszcze 10 osób, które miały otrzymywać korzyści za sfałszowane zwolnienia. Oskarżeni nie przyznali się do zarzucanych im czynów.
- Należy podkreślić, iż z uwagi na olbrzymią ilość osób, które wręczały korzyści majątkowe Annie W. w zamian za wypisywanie zwolnień lekarskich, niemożliwym było rozpoznanie spraw wszystkich tych osób w toku jednego postępowania karnego i dlatego sprawy te wyłączone zostały do odrębnych postępowań – dodaje Krzysztof Ciechanowski.
Grozi jej nawet 15 lat więzienia
Podczas pierwszych przesłuchań, Anna W. częściowo przyznała się do popełnienia zarzucanych jej czynów. Podejrzana złożyła też wyjaśnienia, w których wskazała, że na wyraźne polecenie psychiatry Marka G., pod jego nieobecność spowodowaną wyjazdami za granicę, wypisywała zwolnienia w zamian za opłaty, które przekazywała doktorowi po jego powrocie z urlopu.
Na kolejnych przesłuchaniach Anna W. zmieniła jednak narrację. Oświadczyła, że do zarzucanych jej czynów nie przyznaje się i odmówiła składania wyjaśnień.
- Na wniosek Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie w dniu 3 października 2017 roku Sąd Rejonowy w Rzeszowie zastosował względem podejrzanej Anny W. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy, który był przedłużony przez Sąd Rejonowy w Rzeszowie, a w dniu 23 marca 2018 roku został uchylony postanowieniem prokuratora na mocy którego zastosowano wobec Anny W. środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 30 tys. złotych, dozoru policji poprzez zobowiązanie Anny W. do stawiania się 2 razy w tygodniu w komisariacie oraz zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu – informuje rzecznik rzeszowskiej prokuratury.
Oskarżona nie była dotychczas karana. Za zarzucane czyny grozi jej kara do 15 lat pozbawienia wolności.
Komary - co je wabi a co odstrasza?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Torbicka kontra Derpienski na Festiwalu w Cannes. Cicha elegancja czy róż i cekiny?
- O tej relacji Rosiewicza i Villas nikt nie wiedział. Prawda wyszła na jaw teraz
- Roxie obwieszona Chanel wybierała obrączki z Kevinem. Mieli wyjątkowe towarzystwo
- Foremniak obnaża sfatygowane stopy. Mogła oszczędzić nam takich widoków? [FOTO]