To jedna z największych wycinek drzew w ostatnim czasie w Rzeszowie. Aż 64 rośliny idą pod topór, a wszystko, by przygotować teren pod inwestycję.
Rzeszowskich ekologów czy architektów najbardziej niepokoi to, gdzie ta działka się znajduje: pomiędzy kąpieliskiem Żwirownia a ul. Kwiatkowskiego. W założeniu ma tam powstać pięć budynków mieszkalnych nawet do 15 metrów wysokości. Na razie powstanie tylko jeden blok.
- Jest wydane pozwolenie na budowę budynku mieszkalnego, wysokiego na dziewięć kondygnacji. Zostało wydane jeszcze w 2019 roku
- informuje Artur Gernand z biura prasowego Urzędu Miasta Rzeszowa.
Wokół działki przed weekendem pojawiło się blaszane ogrodzenie, a za nim trwa wycinanie drzew. Miasto zapewnia jednak, że prace nie sprawią, iż pozostanie tam "pustynia", bo na obszarze jest jeszcze ok. 500 drzew. Poza tym, jak słyszymy w ratuszu, część roślin, które są właśnie wycinane, było chorych i prawdopodobnie i tak musiałyby pójść pod topór.
- W zamian inwestor ma nasadzić kolejne 30 sztuk drzew i zapłacić prawie 40 tysięcy złotych. Nasadzenia będą wykonane na tej samej działce - mówi Artur Gernand.
Działka pomiędzy Żwirownią a Kwiatkowskiego była miejska. Inwestor dostał ją dzięki wymianie
Kilka miesięcy temu, kiedy o sprawie wycinki zrobiło się głośno, ekolodzy zastanawiali się nad kontrowersyjną decyzją miasta o pozwoleniu na wycięcie takiej liczby drzew. Podkreślali, że tereny wokół Żwirowni powinny służyć rekreacji, a nie zostać zabudowane.
PRZECZYTAJ TEŻ: Wycinka 64 drzew przy Żwirowni w Rzeszowie skutkiem kontrowersyjnej zamiany działek. Dlaczego radni na to pozwolili?
Okazuje się, że działka pierwotnie do inwestora nie należała, a trafiła w jego ręce na skutek zamiany z miastem. Firma oddała ratuszowi teren przy Zalewie Rzeszowskim znajdujący się przy ul. Grabskiego, miasto oddało firmie właśnie działkę przy Kwiatkowskiego.
W uchwale zamiana była argumentowana w taki sposób, że działka należąca wówczas do inwestora była miastu potrzebna, bo na jej terenie znajduje się ścieżka rowerowa i plac zabaw. Kiedy już inwestor wszedł w posiadanie terenu przy Kwiatkowskiego, wystąpił o pozwolenie na wycinkę. Miejscy urzędnicy tłumaczą, że nie mogli mu odmówić, bo inwestor mógłby skierować sprawę do sądu. W razie przegranej sprawy, miasto musiałoby zapłacić nawet klika milionów złotych odszkodowania.
POLECAMY: Rozmowa z Markiem Bajdakiem pełniącym obowiązki prezydenta Rzeszowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ewa Wachowicz pokazała dorosłą córkę. Trudno oderwać wzrok od ich stóp
- Jan A.P. Kaczmarek nie żyje. By go ratować, córka wyprzedawała majątek
- Rozwiódł się z matką swoich synów. Aktor przyłapany na czułościach z nową ukochaną
- Zieliński zapomniał o synu? Gorzkie słowa syna muzyka po śmierci ukochanego wujka