MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pobili mnie policjanci

Renata Galińska
- Zostałem napadnięty na własnym podwórku przez dwóch policjantów -   twierdzi Bernard Lis.
- Zostałem napadnięty na własnym podwórku przez dwóch policjantów - twierdzi Bernard Lis. Renata Galińska
Bernard Lis, 25 - letni mieszkaniec Przeworska, twierdzi, że został napadnięty i pobity przez dwóch policjantów. Obrażeń ciała doznała także matka chłopaka. Na jego wniosek sprawę ma zbadać Prokuratura Okręgowa w Przemyślu.

Incydent wydarzył się dwa tygodnie temu. - Wracałem w nocy z kolegą z imprezy do domu. On kierował samochodem. Po drodze mijaliśmy jadący radiowóz. Kiedy już pod domem zamknąłem samochód i zbliżałem się do drzwi domu, pod bramkę podjechał radiowóz. Wybiegło z niego dwóch policjantów i w szale wdarli się na teren posesji moich rodziców, wyłamując zamek w bramce. Bez pytań przewrócili mnie i leżącego twarzą do ziemi, skutego kajdankami wlekli za nogi do radiowozu. Kiedy mama, stanęła w mojej obronnie, wykręcili jej ręce, kopnęli i rzucili na ziemię - relacjonuje Bernard Lis.

Kto kogo napadł?

Wskutek działań policjantów, kobieta ma posiniaczone ciało. Potwierdza to badanie lekarskie. - Grozili mi, że jeśli się poskarżę, to postawią mi zarzut napaści na policjanta - opowiada oburzona kobieta.
Badaniom lekarskim poddał się także Bernard Lis. - Kiedy po przewiezieniu mnie na komisariat odmówiłem dmuchania w alkomat, policjanci chcieli mnie do tego zmusić bijąc przy zgaszonym świetle. Później przewieźli mnie na pogotowie, gdzie również użyli przemocy.

Policja: kierowcą był Bernard Lis

Zupełnie inną wersję wydarzeń przedstawia Wiesław Bukowski, z-ca komendanta KPP w Przeworsku.
- Postępowanie jest w toku. Musimy teraz poczekać na wyniki badań krwi. Z relacji policjantów wynika jednak, że kierowcą jadącego całą szerokością jezdni samochodu był pan Bernard Lis. Czuli od niego alkohol. Matka podejrzanego utrudniała postępowanie, policja musiała, zatem użyć siły, by powstrzymać zdenerwowaną kobietę, nie było innego sposobu. Nic mi jednak nie wiadomo o kopaniu. Co do wtargnięcia na teren prywatny i stosowania przymusu podczas badania trzeźwości, to moim zdaniem policjanci zachowali się prawidłowo. Podejrzany nie chciał dobrowolnie opuścić własnego podwórka, a potem poddać się badaniu na określenie trzeźwości. Jak policja ma wykonać swoje czynności, skoro podejrzany nie reaguje na prośby?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24