Dwie różne kobiety. Dwie inne miejscowości w gminie, inne problemy i bolączki. Łączy je jednak jedno: słabość do alkoholu. Informacja o tym, że młode matki z gminy Dębowiec zostały zatrzymane przez policję obiegła powiat w mgnieniu oka. Wszyscy rozprawiali, jak mogło do tego dojść. Wielu dociekało o kogo może chodzić. W miniony wtorek przed godz.16, policjanci otrzymali informację o matce będącej pod wpływem alkoholu i opiekującej się dziećmi. Funkcjonariusze podjęli interwencję u 28-letniej Bożeny, mieszkanki Woli Cieklińskiej (gm. Dębowiec). Kobieta miała pod opieką dwójkę dzieci w wieku 5 i 6 lat. Przeprowadzone przez policjantów badanie alkomatem potwierdziło, że 28-latka jest pijana. Urządzenie wskazało 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Dzieci były zaniedbane
Prawie identyczna sytuacja miała miejsce kilka dni wcześniej. Około godz. 23, policjanci otrzymali informację o matce będącej pod wpływem alkoholu i opiekującej się dziećmi. Interweniujący na miejscu funkcjonariusze potwierdzili zgłoszenie. W jednym z domów na terenie Pagórka (również gm. Dębowiec) zastali 36-letnią Martę wraz z dwoma córkami w wieku 3 i 11 lat. Kobieta była pijana, miała 2,1 promila alkoholu w organizmie. Ponieważ dziewczynki wyglądały na zaniedbane, przekazano je pod opiekę ratownikom medycznym. Sprawa również trafiła do sądu rodzinnego.
Złego słowa nie powiedzą
W Woli Cieklińskiej ludzie zachodzą w głowę. - Nigdy nie widziałem jej z butelką alkoholu w ręku - przyznaje mieszkaniec wsi. Każdy, z kim rozmawialiśmy, zastanawia się, co złego musiało się stać, że doszło do tego zdarzenia. - Kobieta mieszka na kupie z resztą rodziny, może to zrodziło jakieś problemy - rozmyślają we wsi. Ludzie są zdania, że Bożena dobrze opiekuje się dziećmi. - Nigdy nie widziałam, żeby chodziły źle ubrane albo zaniedbane - tłumaczą. Każdy dodaje, że to bardzo mała wieś (ok. 250 mieszkańców), więc wszystko się o każdym wie. - Kto mógł wezwać policję? Trudno powiedzieć. Tam musi być jakiś konflikt - domyślają się mieszkańcy.
Wolą nie zadzierać
Inaczej sytuacja wygląda w Pagórku. Martę bez problemu wskazują jako osobę, która ma problem z alkoholem. Jednak nie chcą być w żaden sposób, nawet z imienia, cytowani w artykule. Mąż co jakiś czas pracuje za granicą, a 36-letnia kobieta sama wychowuje dójkę dzieci. Mieszkają w skromnym drewnianym domu nieopodal kościoła. - Pewnie były krzyki w nocy i ktoś nie wytrzymał i zadzwonił. Wieś jest mała, wszystkie domy leżą wzdłuż drogi, to każdy dobrze wie, co się za płotem dzieje - opowiadają.
Rodzinami zajmuje się sąd
- Na chwilę obecną nie można również wykluczyć tego czy sprawa nie zostanie podciągnięta pod Kodeks karny. Jeśli mogło dojść do narażenia życia, kobietom może zostać postawiony zarzut - tłumaczy asp. Piotr Wojtunik, pełniący obowiązki rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Jaśle.
Obydwie matki pozostają do dyspozycji sądu. Nie zapadła jednak decyzja o odebraniu im dzieci. Sprawa jest rozwojowa. Będziemy informować o zakończeniu postępowania wobec kobiet.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?