Ośrodek wsparcia dla Romów

Romowie mieszkają w Mielcu od lat 60-tych. Żyją głównie na osiedlu Młodego Robotnika. Ulokowano tu ok. 90 rodzin, czyli blisko 500 osób.
- W Mielcu nie mamy dużych problemów z samorządem, nie odstawili nas na boczny tor. W Nowej Dębie i Stalowej Woli różnie to bywa - mówi Marian Mirga, prezes Stowarzyszenia Romów w Mielcu.
- Niestety, tylko 20 rodzin płaci regularnie czynsz. Reszta z dużymi problemami. Zadłużenie z tego tytułu wynosi około 2 mln zł - mówi Bogdan Bieniek, wiceprezydent miasta. Dodaje, ze urzędnicy nie tylko nakłanianą do płacenia czynszu, ale i przyznają dodatki mieszkaniowe.
Oświata i pomoc socjalna - władze miasta i tu starają się pomagać jak najwięcej. Romowie to doceniają. Jednak ich dzieci rzadko chodzą do szkoły (w mieleckich gimnazjach nie ma ich w ogóle). Braki w edukacji to późniejsze problemy z pracę.
Na Podkarpaciu bezrobocie wśród Romów utrzymuje się na poziomie ok. 90 proc.. Jak mówi Władysław Kalinowski, Rom z Mielca, w czasach PRL jego rodakom było łatwiej. Było więcej pracy, także tej fizycznej, do której nie trzeba studiów. - Teraz jest demokracja, a my się pogubiliśmy. Naszymi zwyczajami i kulturą nie pasujemy tu, a i opieka społeczna nie jest taka, jak za granicą.
Społeczność romska cieszy się jednak, że ktoś w Polsce chce rozmawiać o jej problemach. Na piątkowej konferencji w Mielcu mówiono o tym, aby utworzyć tu ośrodek wsparcia dla Romów. Pomysł zyskał wsparcie samorządów i organizacji pozarządowych.