Przez lata nad Jeziorem Solińskim funkcjonowały kąpieliska, na których nad bezpieczeństwem wypoczywających czuwali przez cały sezon ratownicy wodni. Dwa z nich były w Polańczyku – „Cypel” w sąsiedztwie Bazy Centralnej Bieszczadzkiego WOPR oraz „Patelnia”, jedno w Solinie (największe), przy Przystani Białej Floty oraz jedno w Wołkowyi, przy Zielonej Plaży.
W sezonie 2019 roku doszła jeszcze piąta lokalizacja, w Zawozie. Początkowo nie było to jednak kąpielisko, ale tzw. miejsce zwyczajowo wykorzystywane do kąpieli, strzeżone w ograniczonym czasie. Jednak po tym, jak w kolejnym sezonie okazało się że poziom wody w Wołkowyi wskutek zamulenia jeziora stał się tak niski, że nie było tam możliwości plażowania i kąpieli, władze gminy Solina zdecydowały, że Wołkowyję zastąpi Zawóz i miejsce zyskało status kąpieliska.
Od najbliższego sezonu to ma się zmienić. Zamiast czterech turyści mają mieć do dyspozycji tylko dwa bezpłatne ogólnodostępne kąpieliska („Patelnia” i przy „Białej Flocie). Taki jest plan, wszystko zależy od radnych.
Zgodnie z ustawą Prawo Wodne rada gminy do 20 maja ma obowiązek określić okres sezonu kąpielowego oraz wykaz kąpielisk na swoim terenie. Władze gminy Solina przygotowały już stosowny projekt uchwały.
Sezon kąpielowy, zgodnie z ustawą, mieści się w okresie od 1 czerwca do 30 września. Nad Jeziorem Solińskim tradycyjnie ustalany był on na dwa letnie miesiące – od 1 lipca do 31 sierpnia. Taki sam termin jest zawarty w projekcie uchwały. Jednak w projektowanym wykazie kąpielisk zabrakło dwóch, z których do tej pory korzystali wypoczywający nad Jeziorem Solińskim.
W uchwale nie ujęto ani kąpieliska w Zawozie, ale kąpieliska „Cypel” w Polańczyku. Szczególnie brak tego drugiego wywołuje spore kontrowersje. Zlokalizowane w pobliżu Bazy Centralnej BWOPR, funkcjonuje najdłużej i jest bardzo popularne wśród turystów. Przede wszystkim ze względu na atrakcyjne położenie, dogodny dojazd i dojście do samej plaży, duży parking blisko kąpieliska.
Największym atutem „Cypla” jest duża zielona plaża z pięknym widokiem na zaporę. Jest piaszczyste boisko do siatkówki i mały plac zabaw dla dzieci, w sąsiedztwie sporo wypożyczalni sprzętu pływającego, lokale gastronomiczne. Niektórzy uważają, że właśnie to miejsce, choć kąpielisko jest mniejsze niż to przy Białej Flocie, ma najlepszą infrastrukturę. Poza BWOPR, stacjonuje tu zespół karetki wodnej, swoje keje mają policja i strażacy.
Wójt Soliny Adam Piątkowski nie ukrywa, że ograniczenie liczby kąpielisk ma podłoże finansowe.
- Chodzi o koszty ich funkcjonowania, przede wszystkim związane z zatrudnieniem ratowników, tym bardziej, że jesteśmy jedyną gminą z położonych nad Jeziorem Solińskim, która organizuje kąpieliska - tłumaczy.
Zaskoczeni i zdziwieni planami wójta są woprowcy. Ich zdaniem nie można pozbawiać turystów, którzy przyjeżdżają nad Jezioro Solińskie, korzystania z atrakcji, jakie ono stwarza i możliwości bezpiecznego wypoczynku nad wodą.
- To tak jakby zdecydować, że nad morzem można się kąpać tylko od Gdyni do Kołobrzegu, a od Kołobrzegu do Szczecina zamykamy plaże, bo nie ma ratowników - mówi Artur Szymański, prezes Bieszczadzkiego WOPR.
Przypomina, że jeszcze całkiem niedawno podejście władz gminy było inne.
- Utworzono przecież dodatkowe kąpielisko w Zawozie, to była reakcja gminy na prośbę turystów i mieszkańców, którzy czerpią też jakieś dochody z turystyki. Nie wiem, dlaczego nastąpił zwrot w drugą stronę - zastanawia się szef bieszczadzkich woprowców.
Adam Piątkowski, wójt Soliny tłumaczy, że na „Cyplu” będzie można plażować i kąpać się.
- Zorganizujemy to w formie tzw. miejsca zwyczajowo wykorzystywanego do kąpieli - mówi.
Czy różni się ono od kąpieliska?
- Nie musimy zatrudniać ratowników na dwa miesiące. Będą dyżurować od połowy lipca do połowy sierpnia. Wtedy jest najwięcej turystów - mówi wójt.
Jak twierdzi, koszty utrzymania czterech kąpielisk z obsadą ratowniczą przez cały sezon są za wysokie.
- Mamy na ten sezon pół miliona złotych i nie chcemy przekroczyć tej kwoty. Musimy racjonalizować wydatki, tym bardziej, że w Polańczyku powstała Ekomarina, mają być też kąpieliska prywatne w Zawozie i Werlasie - mówi.
Jak dodaje – przyszłość Jeziora Solińskiego to nie kąpieliska, ale baseny budowane na wodzie.
Inne obserwacje ma Artur Szymański.
- Wypoczywający wolą naturę: brzeg, piasek, nawet to błotko solińskie, niż leżenie na pomoście - mówi.
Jak dodaje, już wyobraża sobie setki pytań i telefonów do ratowników od turystów i organizatorów pobytów, np. kolonijnych, rozczarowanych brakiem kąpieliska przy bazie BWOPR. Ratownicy obawiają się, że ludzie, którzy przyjadą w to miejsce i tak będą wchodzić do wody.
Jeszcze nie wiadomo, na której sesji rady gminy odbędzie się głosowanie nad projektem. Do 22 lutego władze gminy czekają na uwagi i propozycje zmian w treści uchwały. Można je wysłać pocztą tradycyjną lub elektroniczną na adres urzędu.
Oni dostali się do Europarlamentu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Królikowski odciął się od znajomych i wyprowadził daleko. Nagle zapowiada zmiany
- Zaglądamy do mieszkania Kai Paschalskiej. Lustro w sypialni działa na wyobraźnię
- 66-letnia Teresa Werner odsłania ciało. Wyglądu mogą pozazdrościć jej 20-latki
- Odwiedziliśmy grób Marii Probosz-Hasik. Słowa, które tam znaleźliśmy, łamią serce