To efekt wyroku sądu, który kilka miesięcy temu zapadł na wniosek Rejonowego Zarządu Infrastruktury w Lublinie. RZI chciał wyrzucić sportowców z hali przy Langiewicza już 4 lata temu. Klub wówczas jednak nie zastosował się do żądania zarządcy.
Bez porozumienia
Wczoraj do akcji wkroczył Andrzej Kopacz, komornik z Rzeszowa.
- Klub miał dużo czasu na usunięcie swojego sprzętu. Wyrok nie jest świeży. Dłużej czekać nie można. Nie jest moją rolą dyskusja o zasadności decyzji sądu - mówił wchodząc do biura prezesów Waltera.
Przy odbiorze hali obecna była także Urszula Pawelczak-Sikora, rzecznik Rejonowego Zarządu Infrastruktury w Lublinie:
- Wyrok jest prawomocny i wprowadza go w życie komornik. My tylko odbieramy ten budynek. Od teraz obiektem zarządzać będzie wojsko.
Problemy Waltera zaczęły się w lipcu 2007 roku. Wtedy z zarządzania obiektem zrezygnowała Komenda Wojewódzka Policji. Przejął go Rejonowy Zarząd Infrastruktury w Lublinie, który miał oddać halę rzeszowskim Podhalańczykom. Nie doszło do tego, bo sportowcy Waltera nie zabrali z hali swojego majątku.
Rozważano wówczas zasady współużytkowania obiektu przez wojsko i przez sportowców. - Da się tak ustalić grafik zajęć, by hala służyła żołnierzom i sportowcom - deklarowali wojskowi i działacze Waltera.
Nikt nam nie pomógł
RZI zaproponowało Walterowi oddanie hali w użyczenie. Jednak te warunki pozbawiłyby klubu roli głównego zarządcy i dysponenta obiektu. Walter nie mógł pozwolić sobie na utratę wpływów z wynajmu hali, które pozwalają utrzymać budynek i sekcje. Użyczenie zmuszałoby klub do zbudowania własnej strzelnicy. Walter na takie warunki nie przystał i RZI dążyło do przejęcia budynku.
- Wcześniej liczyliśmy, że RZI to zrozumie i wycofa sprawę z sądu. Stało się jednak inaczej - załamuje ręce prezes klubu Roman Koterba.
Przypomina z goryczą, że w tej sprawie było sporo interpelacji posłów, sporo dyskusji, a ostatecznie nikt nie wstawił się za klubem 66-letnią tradycją.
- Niektórzy chcieli zrobić z naszej hali sprawę polityczną, a brakowało kogoś, kto w odpowiednim momencie pojechałby do Ministerstwa Obrony Narodowej i załatwił dla nas korzystne warunki. Liczyliśmy na podkarpackich posłów. Podpisali się pod wspólnym listem, ale to nie dało efektu - dodaje Koterba.
Wyrok zmusza klub do przeprowadzki. Problem w tym, że działacze nie bardzo mają pomysł, gdzie się przenieść ze swoim dość nietypowym wyposażeniem.
- Opuszczenie hali nie jest takie proste. Nie można wynieść karabinów sportowych i amunicji byle gdzie - tłumaczy Andrzej Ankiersztejn, członek zarządu Waltera.
Nie mają jednak innego wyjścia.
Klub nie upadnie?
Działaczom z trudem przychodzi planowanie najbliższych tygodni działalności klubu szkolącego młodzież w pięciu sekcjach. Szczęściem w nieszczęściu jest fakt, że trwają wakacje.
- Badminton i brydż może zostać, gorzej ze strzelectwem, boksem i judo - tłumaczy Koterba. Chce, żeby część sprzętu przejęły rzeszowskie szkoły, w których pracują trenerzy z Waltera.
- W ciągu miesiąca podejmiemy decyzję, co dalej. Myślimy nad alternatywną halą, na której nasza młodzież będzie mogła trenować. Nie ma co się czarować, jesteśmy w rozsypce - przypomina Ankiersztejn.
- Nie złamujemy jednak rąk, klub nie upadnie, ale też nie możemy udawać, że nic się nie stało. Do hali przy Langiewicza na pewno nie wrócimy - podkreśla członek zarządu Waltera.
Rzeszowski klub zajmuje 17. miejsce na 165 podkarpackich klubów we współzawodnictwie dzieci i młodzieży.
- Wychowujemy medalistów młodzieżowych mistrzostw Polski - podkreślają działacze Waltera. - Jednak to się nie liczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Rafał Mroczek wziął ślub z ukochaną! Cichopek i Kurzajewski pokazali zdjęcia z wesela
- Sprawdziliśmy, jak będzie wyglądać dziecko Krzan i jej ukochanego. Sama słodycz!
- Amerykanie wycenili Alicję Bachledę-Curuś. Takiej fortuny nikt się nie spodziewał
- Zapendowska nie była idealną matką. Takie błędy popełniła przy wychowywaniu córki